Wiesław
Sokołowski
i jego książki
Recenzje

Trwanie pomimo
Rok wydania: 1993
ISBN 83-900164-0-3
Wymiary: 20,4 na 14,5 cm str. 152
Wydawca: Zrzeszenie Artystyczne ZA oraz Związek Twórczych Pisarzy Polskich – Region Mazowsze
Projekt okładki: Agnieszka (Jaga) Sokołowska
Wiesław Sokołowski tylko z pozoru osoba peryferyjna, w rzeczywistości człowiek z samego Centrum Działania, tego, co najważniejsze. Przez dwadzieścia lat z zapamiętałością kornika drążył swoje codzienne zapisy w dębowych kłodach i te nieliczne własnoręcznie uwiecznione pokazywał na żywych spektaklach, reszta wierszy wędrowała do olbrzymich pudeł. Ile zapisów wierszem może powstać przez dwadzieścia lat, gdy poeta wyznaje zasadę „wiersz napisany/dzień nie zmarnowany”. Krocie. Tysiące zapisów trwania zapadło w nicość, bez nadziei, że kiedykolwiek będą stamtąd wydobyte. Taki los musiał spotkać wiersze pisane „pod dyktando sumienia”, nie schowane za modne style.Wykonywał Wiesław Sokołowski swoje codzienne pensum, nie przerywał zapisów zabrany do Białołęki, w sądzie, gdy o jego życie los był rzucany. Gdy trzeba było rozróżnić pomiędzy człowiekiem a oprawcą ludzkich skór.
Tak powstał zbiór „Trwanie – Pomimo”, jako zwycięska modlitwa Wiesława Sokołowskiego. Nic z tego nie ocalałoby, także
w przypadku, gdyby poeta osunął się w siebie – w zbiorową mogiłę. Postawił na odwagę, która rodzi moralność. W chwilach słabości także zapierał się siebie, jak w tym wierszu, gdy lęka się snu proroczego, w rodzaju mane thekel... – „komunizm piecem krematoryjnym ludzkości”.
Dziś, Wiesław Sokołowski jest prawowitym gospodarzem swoich wierszy. Będąc sam sobie wydawcą, przesiał tysiące zapisów,
by wybrać najważniejsze.
W ten sposób powstała książka warta, by jej słowa przeniesiono w materiał przynajmniej tak trwały jak dębowe kłody, by jak to ujął Emir „dojść do mistrzowskiej w swej zwięzłości formy paraboli, wstrząsającej dokumentalnym niemal katastrofizmem, krótkiej i drapieżnej jak błysk ostrza”. Amen.
Zygmunt Trziszka
„Trwanie pomimo”

„Filozofia twórcza” Sokołowskiego jest na wskroś polska, wyrastająca z tradycji romantycznej. Oparta jest, jak
u Mickiewicza, na wierze w narodową solidarność, na systemie wartości chrześcijańskich, które służą krajowi
i człowiekowi i regulują nasze bytowanie ku szczęściu
i pożytkowi wszystkich. Ale jest przy tym po staropolsku szeroka, jak mazowieckie równiny, otwarta na rzeczywistość i na współczesność. Nie toleruje jednak narodowej zdrady, zaprzaństwa, zakłamania. Dlatego jest niewygodna i pewnie dlatego bywa przemilczana. Jest ta poezja także niepodatna na mody, polityczne zakręty
– i na kolejne „etapy” w literaturze.
Takich twórców jak ci skupieni w „ZA” było wielu w całej Polsce. Nie wszyscy byli tak głośni i utalentowani jak Andrzej Bursa, Rafał Wojaczek, Edward Stachura, Ryszard Milczewski Bruno czy inni. Socjalizm realny niszczył wszystkich, którzy odbiegali od schematu, nie mieścili się we wzorcach, nie chcieli służyć propagandzie i kłamstwu, nie stali się cynicznymi i sprzedajnymi sługusami systemu, jakich był w PRL-u legion. Chcieli być inni, niezależni, niepodlegli. Byli – jak pięknie napisał poeta Jerzy Juliusz Emir – „wykonawcami własnego losu”. I niezależnie od ustroju, od okoliczności politycznych będą swój los wykonywać nadal.
Zdzisław Antolski
„Obumarli”
Obumarli
Rok wydania: 1998
ISBN 83-905559-5-6
Wymiary: 20,2 na 14,6 cm
str. 158
Wydawca: Zrzeszenie Artystyczne ZA oraz wydawnictwo
„U POETY” w Kielcach
Projekt okładki: Agnieszka (Jaga) Sokołowska

Jest autoświadomość własnej przypadkowości, a nawet zbędności, co rysuje w wierszu 44:
życie może
toczyć się bez mojej woli
bez mojej pamięci bez moich wierszy
Znam poetę Sokołowskiego: rzeczywiście dożył wieku dojrzałego, osiągnął porę życia sprzyjającą dokonywaniu syntez, pogłębił się w nim stoicki, olimpijski spokój.
Z przejawów doświadczenia poety, jakimi są wiersze, można sądzić, że jest poetą starym. Tak naprawdę nie jest starym ani młodym, starą czyli wielce dojrzałą okazała się jego sztuka.
Stanisław Stanik
„Lubię”
Lubię
Rok wydania: 2002
ISBN 83-89027-07-0
Wymiary: 20,5 na 14,5 cm
str. 104
Wydawca: Zrzeszenie Artystyczne ZA oraz wydawnictwo
„U POETY” w Kielcach
Projekt okładki: Agnieszka (Jaga) Sokołowska

Wracając do Sokołowskiego - mamy do czynienia
z autorem, który nie pisze po to, żeby w ogóle pisać, tylko pisze dlatego że musi, że dyktat rzeczywistości go tak miażdży, maceruje, niszczy, że on się zachowuje adekwatnie do tej sytuacji, do tego położenia, że po pierwsze chce przetrwać ten okres, no, koncentracyjny. Przede wszystkim to wmawia sobie, że nie jest tak strasznie, bo przecież jak ktoś jedzie kolejką WKD, a jego kolejka w stronę Rawki podobna jest do WKD. To nie były warunki okupacyjne, że nagle ktoś leży, ktoś zabity, ktoś roztrzaskany – i właściwie mord psychiczny, to jest podstawowa forma morderstwa, która uprawiana jest
w czasach wyspecjalizowanego, a bez mała skomputeryzowanego totalitaryzmu.
Zygmunt Trziszka
„Boże chroń poetów”
Boże chroń poetów
Rok wydania: 2004
ISBN 83-89027-07-0
Wymiary: 20,5 na 14,5 cm
str. 120
Wydawca: Zrzeszenie Artystyczne ZA oraz Związek Twórczych Pisarzy Polskich – Region Mazowsze
Projekt okładki: Agnieszka (Jaga) Sokołowska

Przecież Milczę. Niepokorni Szlaku Królewskiego
Rok wydania: 2008
ISBN 978-83-926174-0-2
Wymiary: 20,7 na 14,8 cm
str. 206
Wydawca: Wydawnictwo ZA
Projekt okładki: Agnieszka (Jaga) Sokołowska
„Niepokorni Szlaku Królewskiego” Wiesława Sokołowskiego to edycja niezwykła i głęboko poruszająca. Chodzi bowiem z jednej strony, o zapis wieloletnich poszukiwań twórczych grupy ludzi związanych ze Zrzeszeniem Artystycznym ZA, z drugiej zaś, ich determinacji i samotnej walki o godność oraz prawo głoszenia własnych idei i poglądów niezależnie od stanowiska władz czy koniunkturalnych mód środowiskowych, jakim Sokół i jego przyjaciele nigdy nie chcieli się poddać.
Dla Niepokornych Szlaku Królewskiego - inwigilowanych przez służbę bezpieczeństwa, żyjących często na granicy minimum egzystencji i skazanych na niebyt poprzez odcięcie ich od mediów, przy jednoczesnej niechęci do wiązania się ze zinstytucjonalizowanymi strukturami PRL-owskiej opozycji - niezłomność w pokonywaniu przeciwności losu bywała źródłem głębokiej traumy, ale zarazem stanowi przykład wielkiej siły ducha. Ducha, którego nigdy i nigdzie nie są w stanie złamać ani odgórne nakazy i zakazy, ani środowiskowe mechanizmy kreacji, wywyższające jednych i pomniejszające innych tylko dlatego, że nie są z układu.
W tym kontekście ukute kiedyś przez Sokoła pojęcie Trzeciego obiegu zyskuje szczególnie wyrazisty wymiar. Dzieje się tak zarówno wtedy, gdy autor książki, odwołując się do własnych poetyckich metafor, mówi o socjopatach, za których przyzwoleniem słońce wschodzi i zachodzi, jak i wówczas, kiedy jego przyjaciel Jerzy Juliusz Emir w jednym z najbardziej przejmujących spośród znanych mi wierszy, pisze: bat, który sprawnie dzierżycie nad stadem/równie mnie tyczy jak i psia obroża/ bo ja nie batem a językiem władam/świetlistą ciszą na krawędzi noża / i nie zwykłem aby iść za śladem / lecz pozostawiam ślady na bezdrożach.
Z Niepokornych Szlaku Królewskiego - książki, której autor operuje niebywale plastycznym, a jednocześnie do bólu gorzkim językiem - dowiadujemy się więcej o przeszłości i kształtujących ją mechanizmach, niż są w stanie przekazać rutynowe wspomnienia.
Pozostaję pod wielkim, dojmującym wrażeniem tego,
co przeczytałem.
Marek Rymuszko
„Przecież Milczę. Niepokorni Szlaku Królewskiego”

Pieśń o garocie
PANOPTIKON
Rok wydania: 2008
ISBN 978-83-92174-2-6
Wymiary: 20,7 na 14,8 cm
str. 276
Wydawca: Wydawnictwo ZA
Projekt okładki: Agnieszka (Jaga) Sokołowska
W projekcie wykorzystano obraz pt. „Warszawska jesień 1944”
Jerzego Wardęckiego
Wiesław Sokołowski jest jednym z najciekawszych polskich poetów, a ja poświęciłem mu kiedyś, jeden ze swoich najważniejszych reportaży. Nosił tytuł „Trzynasty Krąg Sokoła”
i został opublikowany w 1988 r. w tomie „Schody”, za który dostałem wyróżnienie „Życia Literackiego”.
Marek Rymuszko
PRZYPADKI METAFIZYCZNE,
2002
Sokołowski ceni tradycję i ufa trwałym wartościom (...) Wspinając się ku górze, pragnie unieść również świat. Aby jak Atlas podtrzymać rozwój najmniejszych nawet istot.
Stanisław Stanik BOŻE CHROŃ SOKOŁOWSKIEGO
Miesięcznik literacki Akant (nr 6), 2003
Czy Sokołowski jest męczennikiem za sztukę? Wskazywałoby na to blisko 40 lat ustawicznej walki o jej pryncypia i tyleż lat wyniszczającej (w każdym wymiarze) opozycyjności. Jednak
w jego wygłosach niewiele jest kombatanctwa, więcej zaś poczucia powinności artystycznej, wierności sztuce i samemu sobie. Pośród żyjących obecnie w Polsce, aktywnych twórców poetów, niewielu może szczycić się podobną konsekwencją koncepcji dzieła poetyckiego oraz wizji posłannictwa człowieka sztuki, co uparty „samotnik” z Rawki.
Paweł Kubiak NORMALNOŚĆ KONSEKWENTNA
Miesięcznik Literacka Polska (1-2), 2003
Wiesław Sokołowski - jeden najwybitniejszych współczesnych polskich poetów. Urodzony w 1944 r. W latach 60 i 70 był organizatorem niezależnego środowiska twórców ZA.
Przez długie lata inwigilowany przez PRL-owską służbę bezpieczeństwa.
Redakcja Nieznany Świat
1/2007

Głos spod murawy
Rok wydania: 2014
ISBN 978-83-926174-0-26
Wymiary: 20,7 na 14,8 cm
str. 233
Wydawca: Wydawnictwo ZA
Projekt okładki: Agnieszka (Jaga) Sokołowska
W projekcie wykorzystano akwarelę Jerzego Jurrego Zielińskiego z roku 1976
WIESŁAW SOKOŁOWSKI
Polski poeta i organizator niezależnego, ogólnopolskiego środowiska poetów, malarzy, rzeźbiarzy ZA, działający na Szlaku
Królewskim w Warszawie w latach 60. i 70. XX wieku, a następnie w rodzinnej Rawce - dzielnicy Skierniewic. Autor książek poetyckich, redaktor, poeta-kronikarz, obrońca i promotor artystów zepchniętych na margines przez oficjalną politykę kulturalną. Jest prezesem Zrzeszenia Artystycznego ZA
i dyrektorem Festiwalu Sztuki Najnowszej ZA. Od roku 1986 wydaje i redaguje pismo literackie „Trwanie”.
(…) Sokołowski realizuje swoją działalność z okruchów,
z odpadów, z przeoczeń, niedopatrzeń. Osoby biorące udział
w jego realizacjach to nie tylko uczestnicy, ale także żywe znaki jego obecności. Bez nich zatarto by wszelki ślad jego aktywności, dlatego z takim wręcz pietyzmem zbierał ich nazwiska, wpisywał w zaproszenia, w foldery, w plakaty, umieszczał na afiszach.
Czy dziś ktoś jest w stanie uwierzyć, że przez blisko pół wieku działał bez przerwy - i nie istniał - choć wędrując po Szlaku Królewskim w Warszawie poznawał „możnych tego świata” (…)
Wiktor Czarniecki,
„Głos spod murawy”
W 2010 roku w Belwederze został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski „za wybitne zasługi w promowaniu polskiej sztuki współczesnej” oraz w 2018 roku
w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego brązowym medalem Gloria Artis w dziedzinie literatury.